www.zyciepsowatych.fora.pl

Motoki

-Tak czasem bywa,że nie można komuś pomoc jak ten ktoś nie oczekuje pomocy.Ale ja się będe starała ją do nas przekonać.Jak jeden raz mi sie udało to drugi raz też się uda.-mówie stanowczo

Tamara

- ale ja poprostu wiem, że ona się zmieni!! że znajdzie prawdziwą rodzinę! Tutaj przecież nic jej nie grozi!

Ines

-Może po prostu szuka tej swojej "miłości" jak to pisała w historii??-mówię zaciekawiona.

Motoki

-też tak sadzę,oby tylko Kamoc znowu czegos nie popsuł

Hammie

Słyszę jakąś rozmowę, ale postanawiam nie interesować się, kto ją prowadzi, więc przewracam się na plecy i spoglądam na ogromne drzewa.

Tamara

Kamoc, powiedział mi, że ją przeprosi.... Ale nie wiem ... - Smuci się.

Ines

-A może on się w niej... Ten... No... Za...MOŻE JĄ KOCHA?!!??? -Prawie, że krzyczę, a ściana drzew roznosi mój głos po całym lesie.

Motoki

-Być może-uśmiecham się

Akumu

-I ty w to wierzysz.... ?-Odzywam się, siedząc na oddalonej skale .

Motoki

-Dlaczego nie?-krzycze na całe gardło aby Akumu mnie usłyszała-Ale chociaż coś ostatnio kręci się obok Tamary- powiedziałam i mrugam do Tamary z uśmiechem

Ines

-No widzisz, do Tamry. A z niego ładny wilk.-Wtrącam się.

Tamara

Hahaha .;P - Śmieję się....

Ines

- Z czego tak hahah'otasz?? Jest ładny, a że uważamy z Motoki, że czuje coś do waS obu to nie moja wina!-Odzywam się.

Tamara

Hehe, no możliwe ; p Tylko on mnie nie będzie chciał ;c Ja taka brzydka, a on ? Taki Przystojny... - wsdycha.

Ines

-hahha ty brzydka??! Spójrz na mnie -Spuszczam głowę.